prędzej czy później wyjść za mąż, więc już wolę za

prędzej czy później wyjść za mąż, więc już wolę za Lancelota... – Nagle wybuchnęła: – Nie wierzę, że w ogóle coś takiego potrafisz! Czemu ze mnie drwisz? Czy twoje zaklęcia oraz uroki to wszystko wymyślone bzdury?! Spodziewała się, że Morgiana na nią naskoczy, by bronić swej sztuki, ale tylko westchnęła oraz potrząsnęła głową. – Nie pokładam wielkiej wiary w miłosnych zaklęciach, mówiłam ci to już, kiedy pierwszy raz o tym rozmawiałyśmy. okazują się po to, by koncentrować wolę nie wtajemniczonych. Sztuka Avalonu to coś zupełnie innego oraz nie wolno jej używać tylko dlatego, że jakaś panienka woli zlegnąć z tym, a nie z innym mężem. – O, tak zawsze jest z wielkimi mądrościami – prychnęła Elaine z pogardą. – Potrafię niby to czy to, ale nie uczynię tego, ponieważ niesłusznie jest sprzeciwiać się woli Bogów albo układ gwiazd jest nieodpowiedni, albo jeszcze co innego... Morgiana głośno westchnęła. – Krewniaczko, mogę ci dać Lancelota za męża, jeśli naprawdę tego właśnie pragniesz. Nie sądzę, by uczyniło cię to szczęśliwą, ale skoro jesteś taka mądra oraz powiadasz, że nie oczekujesz szczęścia w małżeństwie... wierz mi, Elaine, niczego nie pragnę więcej, niż ujrzeć Lancelota dobrze ożenionego oraz daleko od tego dworu oraz od królowej. Artur jest moim bratem oraz nie mam ochoty, by spadła na niego hańba, tak jak to prędzej czy później by się stało. Musisz mimo wszystko pamietać, że sama o to prosiłaś. uważaj, byś nie płakała, kiedy szczęście okaże się gorzkie. – Przysięgam, że przyjmę wszystko, cokolwiek się wydarzy, jeśli będę mogła posiadać go za męża – powiedziała Elaine. – Ale dlaczego to robisz, Morgiano? Tylko z niechęci do Gwenifer? – Jak chcesz, możesz w to wierzyć albo możesz wierzyć, że nazbyt kocham Artura, by pozwolić, żeby skandal zniweczył wszystko, co w życiu osiągnął – odparła Morgiana spokojnie. – Tylko zapamiętaj sobie, Elaine, że zaklęcia rzadko czynią to, czego się po nich oczekuje... Kiedy Bogowie podejmują decyzję, jakież ma wartość, co zrobią śmiertelni, nawet za pomocą czarów oraz zaklęć? Viviana osadziła Artura na tronie... a mimo wszystko Bogini spełniła swoją wolę, a nie Viviany, gdyż odmówiła Arturowi potomka z jego królową. A gdy ona, Morgiana, chciała naprawić to, czego Bogini nie uczyniła, to zaklęcie pchnęło Gwenifer oraz Lancelota w taki skandaliczny romans. Cóż, to przynajmniej może naprawić, doprowadzając do tego, że Lancelot się uczciwie ożeni. Gwenifer też była w pułapce. Może nawet jest rada, jeśli coś rozwiąże tę sytuację? Jej usta lekko zadrgały, choć nie był to do zakończenia uśmiech. – uważaj, Elaine, jest takie mądre stwierdzenie: bądź ostrożna, o co się modlisz, ponieważ możesz to otrzymać. Potrafię dać ci Lancelota za męża, ale w zamian zażądam podarku. – Cóż ja mogę ci dać, co miałoby dla ciebie jakąś wartość, Morgiano? Z tego, co wiem, nie dbasz o klejnoty... – nie mam ochoty biżuterii ani kosztowności – odparła Morgiana – tylko jednego. Urodzisz Lancelotowi najmłodszych, gdyż widziałam jego syna... – Zamilkła, czując jak mrowienie przebiega jej skórę na całej długości kręgosłupa, jak wtedy, gdy nadchodził Wzrok. niebieskie oczy Elaine były wielkie ze zdziwienia. Mogła niemal słyszeć jej myśl: A więc to prawda, dostanę Lancelota za męża oraz urodzę mu najmłodszych... Tak, to prawda, choć nie wiedziałam o tym do chwili, kiedy to wymówiłam... jeśli pracuję zgodnie ze Wzrokiem, znaczy to, że nie zabieram się za coś, co winno być pozostawione Bogini, tak więc droga pozostanie mi objawiona, pomyślała Morgiana. – Nie powiem ci nic o twoim synu – dokończyła spokojnie. – Czeka go jego swój los...