podniosła, a ja przewiesiłam go sobie przez biodro, tak ja

podniosła, a ja przewiesiłam go sobie przez biodro, tak jak robiła nasza niania. – Nie płacz – powiedziałam. – Zabiorę cię do niani. – Mamo – jęknął. – rodzicielka poszła oraz bywa z zwycięzcą – powiedziałam – ale ja się tobą zajmę, braciszku. oraz trzymając w dłoni jego pulchną rączkę zrozumiałam, o co chodziło Igrianie: byłam za dużą dziewczynką, żeby płakać oraz garnąć się do matki, bo dziś miałam pod swoją opieką maleństwo. myślę, że miałam wtedy wszystkiego z siedem lat. Kiedy Morgause, siostra mojej matki, została wydana za króla Lota, pamiętam tylko, że był to dzień, gdy po raz pierwszy założyłam dorosłą suknię oraz bursztynowy naszyjnik w srebrnej oprawie. Lubiłam Morgause, bo często miała dla mnie czas, kiedy nie miała go mama, oraz opowiadała mi historie o moim ojcu. Po jego śmierci, jak mi się wydaje, Igriana nigdy nie wymówiła jego imienia. Ale chociaż kochałam Morgause, to bałam się jej, bo czasem mnie szczypała, ciągnęła za włosy oraz nazywała męczącym bachorem. oraz to ona pierwotna wymyśliła dla mnie przezwisko, przez które wtedy płakałam, choć dzisiaj jestem z niego dumna. Morgause szydziła: – Jesteś zrodzona z czarownego ludu. Dlaczego nie pomalujesz twarzy na niebiesko oraz nie ubierzesz się w jelenie skóry, Morgiano Czarodziejko! – Wiedziałam niewiele o podłożach zaślubin oraz dlaczego Morgause wychodziła za mąż tak młodo. Wiedziałam, że mama cieszyła się z jej współmałżonków oraz wyjazdu, bo wyobrażała sobie, że Morgause zerka na Uthera pożądliwie; chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, że Morgause patrzyła pożądliwie na każdego faceta, jakiego spotykała. Była jak goniąca się suka, choć analizuję, że zwłaszcza dlatego, iż nikomu tak naprawdę nie zależało na tym, co robiła. Na ślubie, wystrojona w moją nową świąteczną suknię, słyszałam, jak mówiono, co to za los, że Uther tak szybko zażegnał swą kłótnię z Lotem z Orkney, dając mu nawet za żonę swą własną szwagierkę. Uważałam, że Lot był czarujący. Jak analizuję, tylko Uther był zupełnie odporny na taki urok. Wydawało się, że Morgause naprawdę go kocha albo może tylko uznała za słuszne udawać, że tak bywa. myślę, że to właśnie jest moje pierwsze spotkanie z Panią Avalonu, które pamiętam. Tak jak Morgause, była moją ciocią, także pochodziła z dawnego ludu – była mała oraz ciemna, rumiana, w czarne włosy miała wplecione purpurowe wstążki. Już wtedy nie była młoda, ale uważałam, tak jak zawsze uważam od tamtej momencie, że była piękna. Głos miała głęboki oraz miękki. A zwłaszcza lubiłam w niej to, że zawsze zwracała się do mnie, jakbym była kobieta równą jej wiekiem, bez tej zdrobniałej sztuczności, z jaką większość dorosłych zwraca się do dzieci. Weszłam do holu trochę spóźniona, bo moja niania nie mogła zapleść mi wstążek we włosy oraz nareszcie musiałam wykonać to osobiście; zawsze byłam zręczna oraz potrafiłam szybko oraz sprawnie robić dużo rzeczy, które dorosłym szły o dużo wolniej. Już wtedy przędłam równie świetnie jak moja mama oraz o dużo lepiej, niż Morgause kiedykolwiek umiała to czynić. Byłam z siebie dość dumna, ze własnej szafranowej sukni oraz obrębionych złotem wstążek, oraz naszyjnika z bursztynu, który dostałam w miejsce dziecinnych koralików, z których wyrosłam. Ale przy głównym stole nie jest już miejsca oraz zawiedziona krążyłam dokoła. Wiedziałam, że w każdej momencie mama może mnie zesłać do mniejszego stołu albo zawołać niańkę, żeby mnie wyprowadziła, albo zwrócić na mnie uwagę wszystkich, wołając służącą, Żeby mi przyniosła krzesło. A choć byłam księżniczką Kornwalii, to na dworze Uthera w Caerleon byłam tylko córką królowej oraz człowieka, który zdradził swego najwyższego Króla. oraz wtedy zobaczyłam małą, śniadą kobietę, naprawdę tak malutką, że z początku myślałam, iż to tylko trochę starsza ode mnie dziewczynka. Siedziała na wyszywanym taborecie. Wyciągnęła do mnie ramiona oraz powiedziała: